niedziela, 6 października 2013

Różdżki w dłoń!

Harry Potter.
The boy who lived.
Czasami, kiedy ludzie pytają czy po tych wszystkich latach wciąż jestem fanem Harry'ego Pottera, mam tylko jedną odpowiedź. Jedyną słuszną. 
Zajmę się tym razem czymś co każdego dotknęło w mniejszym lub większym stopniu. I szczerze, mam nadzieję, że w większym.

Chodzi mianowicie o fenomen serii książek autorstwa J. K. Rowling. Sądzę, że to fenomen dość niezwykły, ponieważ, bądź co bądź, dotyczy książek. Tak, są ekranizacje, ale żeby coś zekranizować potrzebna jest zwykle książka. Sam, jako osoba ponad dwukrotnie młodsza niż obecnie, nauczyłem się czytać na "Harrym Potterze i Kamieniu Filozoficznym".
Dlaczego tak się dzieje?
W końcu ile było książek, które były dobre, ale nie stały się tak popularne? Ile było książek, które nie były dobre i stały się popularne?

Tutaj nawiązuję do trochę późniejszej twórczości czyli do "Igrzysk Śmierci" Suzanne Collins - jej trylogia to bardzo dobra seria, ale zapomina się o niej, no chyba że zbliża się ekranizacja - oraz do "Zmierzchu" Stephanie Meyer - muszę przyznać, że to nie jest seria makabrycznie zła, ale tylko okropnie zła, ale szalonym nastolatkom widać to pasuje.
Chodzi mi o to, że szał na obie te książki minął (nie twierdzę, że u wszystkich, znam osoby, które wciąż pałają szczerą miłością do tych książek), ale aktualnie o wiele łatwiej znaleźć kogoś kogo Internet nazywa "Potterhead" niż fana "Igrzysk Śmierci" czy "Zmierzchu". Mówiąc o fanach "Zmierzchu" nie mam na myśli szalonych nastolatek, ale prawdziwych fanów, którzy przeczytali tę książkę i byli usatysfakcjonowani, a nie zaczęli bawić się w Team Edward czy Team Jacob.
Obie książki zaliczają się do grupy "sezonowe". A szał na nie już minął.
(Oczywiście pomijając zbliżającą się ekranizację "W Pierścieniu Ognia".)

Nie mam zamiaru się bawić.
To najtrafniejszy twór Internetu ostatnich lat.

"Harry Potter" poniekąd wyłamuje się z tych ograniczeń czasowych.
Fanów postaci, świata, magii (można by wymieniać jeszcze długo) jest wciąż wielu. Wystarczy wejść na magiczną stronę Pottermore.com i zobaczyć liczbę uczniów. Jeśli musicie się zarejestrować to, żeby nie zabierać wam czasu zacytuję.
Liczba na dzień 6 października 2013.
Students:
5,734,456
Obrazek wzięty od tej (Slyffinclawpuff) miłej pani z deviantArt'a.

# Co ma "Harry Potter" czego nie mają inne książki?
(Przedstawione argumenty, jak zwykle, są całkowicie subiektywne i w większości z mojego punktu widzenia.)

1. Magia.
Każdy kiedyś, gdy był dzieckiem, marzył o magii. Jeśli nie marzył, to nie był dzieckiem. Dlaczego tak sądzę? Dzieci patrzą na świat przez pryzmat bajek i swojej wyobraźni. A jeśli pokieruje się wyobraźnią młodocianego w odpowiednim kierunku to skojarzenia u niezwiązanych ze sobą młodocianych mogą być bardzo podobne. I w pewnym sensie, magiczne.
(Przykładem może być animacja "Potwory i Spółka", która bazuje na jednym z największych lęków młodego pokolenia.)
Dlaczego więc nie sięgnąć po książkę opowiadającą, o marzeniach dzieciństwa albo nie kupić jej własnemu potomkowi?

2. Bohater.
Dostajemy tu trójkę bohaterów. Ich charaktery są odmienne, ale łączy ich przyjaźń.
(Tutaj brawa dla autorki za bardzo realistyczne przedstawienie relacji pomiędzy trójką młody, zdolnych, kreatywnych.)
Dziecko może utożsamić się z każdym z nich na swój sposób. Jeśli jest się nieśmiałym to łatwo wczuć się w postać Herry'ego, jeśli lubi się uczyć to w Hermionę, a jeżeli ma się mnóstwo rodzeństwa to z Ronem. Oczywiście mamy tu też wiele sympatycznych postaci poboczny (i tych niesympatycznych też). Ponadto główny bohater jest przeciętny, szary i zwyczajny. A listy z Hogwartu nie wędrują tylko do wybranych. One wędrują w większości do właśnie przeciętnych, szarych i zwyczajnych. Czytelnik też mógłby otrzymać list.

3. Dobro zawsze zwycięża.
Prawda, że często to zwycięstwo jest okraszone ogromnymi stratami, cierpieniem i śmiercią (jak uczy siódma część), ale zwycięża.
Rowling dostosowała jednak cenę zwycięstwa do kryteriów wiekowych czytelników. W pierwszej części ginie zły profesor, w drugiej cień Toma Riddle'a, w trzeciej mamy zapowiedź nadciągającej burzy. Nastaje więc czwarty tom, kiedy od czytelnika zaczyna się wymagać dostrzeżenia prawdziwego zła. Oto niewinny uczeń ponosi śmierć tylko dlatego, że znalazł się w złym miejscu o złym czasie. Kiedy to czytałem był to dla mnie dość traumatyczny fragment.
(Dodam, że w przyszłości odtwórca jego roli stanie się on wampirem obsypanym brokatem.)
Od "Czary Ognia" zaczynają się coraz to większe straty w ludziach, ale są one rozpisane na jedną coraz to ważniejszą postać na jeden tom.
W "Insygniach Śmierci" dochodzi do kulminacji. Ginie ponad dwadzieścia postaci kluczowych. W tym te postacie (oraz magiczne stworzenia i zwierzęta), które były czymś w rodzaju ikon świata magii "Harry'ego Pottera". Odebranie ich było czymś w rodzaju końca ostatecznego, ale i nowego początku.

Moim zdaniem najbardziej piękna i symboliczna scena szóstej części.
#Odpowiadając na pytanie, czym wyróżnia się "Harry Potter"?
Klimatem. To to czym uwiódł tysiące dzieci (i nie tylko) na całym świecie. Ma w sobie współczesną baśniowość, ale i w treści, i w przekazie jest uniwersalny. Nieważne czy czytało się go w dniu publikacji, czy przeczyta za dziesięć lat. Każdy chciał być czarodziejem, a bycie czarodziejem w tak wspaniałym miejscu jak Hogwart to chyba idealna lokalizacja. Korytarze, przemieszczające się schody, ruchome i gadatliwe obrazy. To sprawia, że świat wykreowany przez J. K. Rowling jest absurdalnie niezwykły i każdy kto choć raz zagłębił się w lekturę oczyma wyobraźni widział siebie biegnącego szybko do sali obrony przed czarną magią.

Dodam też, że "Harry Potter" ukierunkował mnie jeśli chodzi o upodobania popkulturalne.
Trzecia część była tą częścią, która sprawiła, że zacząłem interesować się podróżami w czasie i związanymi z tym konsekwencjami. Był to dla mnie jakby wstęp dla mojej aktualnej obsesji, którą jest Doctor Who.

Koniec.


PS/
Zbierałem się z tym wpisem zastanawiając się co chciałbym napisać. Teraz jestem w pełni usatysfakcjonowany jego treścią i może wkrótce pojawi się kolejny wpis o tej tematyce? Może. Mam nadzieję, że Wam też odpowiadał.

1 komentarz:

  1. Tak, tak i jeszcze raz tak! Daj następny wpis o "Harry'm", bo jak nie to mnie popamiętasz! I napisz coś o innych bohaterach :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...